piątek, 28 czerwca 2013

Posesyjny brak chęci na wymyślenie tytułu

Przed ostatnim egzaminem, nie mając siły nawet na myślenie życzeniowe o reaktywacji bloga, który zawiesił swoją „działalność” na okres sesji, a marząc jedynie o dłuższym śnie, postanowiłam poprosić Internet o zmotywowanie mnie.

Oto, co Internet mi zaproponował: hip-hopową piosenkę, forum o odchudzaniu, 15-częściowy kurs motywacyjny (a kto mnie zmotywuje do przeczytania go?), zdjęcia Britney Spears, jabłko owinięte miarką krawiecką, dużo odchudzonych ludzi, słabego demotywatora, ozdabianie spodni DIY, bardzo drogą lalkę i wiele, wiele innych.

Dziękuję, Internecie!

A poniżej wczesnoczerwcowe zdjęcia robione w pięknej, deszczowej aurze:
spora ilość rzeczy, których miejsca zakupu nie potrafię sobie przypomnieć w tej chwili i kiedyś to posprawdzam - ...; bluzka - Cropp; torebka - CCC; apaszka - Stradivarius;

3 komentarze:

  1. internet to jeden wielki śmietnik :D
    a jak poszły Ci egzaminy? mam nadzieję, że śpiewająco!
    chyba lubisz pomarańczowy kolor :) tu płaszczyk, tam torebka - fajnie!
    nosisz takie cienkie skarpeteczki do balerin? Ja ich okropnie nie lubię i zawsze, czy chłodno, czy ciepło zakładam baletki na "gołe" nogi :) a moja współlokatorka znów zawsze nosi skarpeteczki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, żebym to ja wiedziała, większości naszych egzaminatorów nie spieszy się ze sprawdzaniem i wciąż czekamy ;). A wiesz, z pomarańczowym dopiero na dobre polubiłam się w ciągu ostatnich paru miesięcy, a wcześniej bardzo sporadycznie gościł w mojej szafie (i bardzo podoba mi się znajomość z tym kolorem, bo jest niezwykle pozytywny!). Czyli ja jestem czymś pośrednim pomiędzy wami, bo generalnie wolę nosić balerinki na gołe stopy, ale jeśli jest chłodno, to obowiązkowo skarpeteczki zakładam :p.

      Usuń
  2. Płaszcz uroczy! Żeby Ci się poszczęściło na tych egazminach ;)

    OdpowiedzUsuń